wtorek, 19 listopada 2019

Rozdział I (Michał Grąbczewski)


       Piotr Rosiak właśnie wrócił z ferii zimowych. Był na nartach w Karpaczu ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi Igorem i Olkiem. Bardzo się cieszył, że wrócił cały i zdrowy, gdyż nigdy wcześniej nie był na nartach.
       Na samym początku nie ujechał nawet metra, bo się przewracał, ale im więcej jeździł, tym lepiej mu szło. I tak skończył się tygodniowy pobyt. Jednak, nim wrócili, wydarzyło się COŚ.

- Szkoda, że już jedziemy. Zostałbym jeszcze tydzień. No wiecie, zębów nie trzeba myć, nikt nas nie goni, żeby o 21 iść spać… - powiedział Igor w ciepłym hotelowym pokoju.
- Oprócz Pana Henia, opiekuna naszej grupy - dopowiedzieli w tej samej chwili Olek i Piotrek.
- Eee… on to tylko popuka do drzwi, nikt nie odpowiada, idzie dalej - bronił się Igor.
- Ale mam plan co tej ostatniej nocy, można zrobić coś takiego… wiesz... takiego, czego nigdy nie robiliśmy… coś extra… - tajemniczo snuł Igor.
- Co masz na myśli ??? - zapytał Piotrek.
- Wiem!!! Kupimy petardy w sklepiku obok hotelu i wystrzelimy je w nocy !!!
- Dobra, ale która jest godzina ?
- Za dziesięć minut dwudziesta, a o dwudziestej zamykają. Szybko, musimy się spieszyć!!!
       Tak się składało, że Igor, Olek i Piotrek nie byli zbyt grzeczni, a na ich nieszczęście za drzwiami szedł Pan Henio i podsłuchał ich rozmowę. Mężczyzna był dziś wcześniej, żeby przypomnieć wychowankom, aby szli wcześniej spać, bo „trzeba być wyspanym na podróż”.    
        Opiekun miał poczucie humoru, więc gdy o 20.30 była kolacja, wychowawca poszedł do pokoju chłopaków i podłożył im pod łóżko petardy, które zabrał innemu uczniowi. Pan Henio zamontował sprytny mechanizm odpalający petardy i postanowił czekać.

- Śpicie chłopaki? - spytał Piotrek.
- Nie - odpowiedzieli przyjaciele.
- Dobra, to robimy akcję SSWN - straszne strzały w nocy!
Wstali z łóżek, cicho otwierają drzwi i nagle…
- Kur-czaki!!!
- AAAA!!!!
      Strzały było słychać w całym hotelu. Wszyscy wyszli z pokoi i zobaczyli przestraszonych przyjaciół: Olka, Igora i Piotrka. Wtedy pojawił się Pan Henio, zaczął się śmiać na cały hotel i  powiedział:
- No i co moi kochani?… Do łóżek i spać!!! 21 minęła dawno!
     Chłopcy już nic nie mówili tylko poszli spać, bo było im wstyd, że Pan Henio ich przechytrzył.


5 komentarzy: