wtorek, 26 maja 2020

Rozdział XIX (Martyna Przybyła)

Pod klapą znajdowały się małe schodki prowadzące do jakiegoś pomieszczenia. Olek, Piotrek i wystraszony Igor zeszli po nich ostrożnie. Owe pomieszczenie okazało się być zwykłym schowkiem na miotły…
- Nie rozumiem!? Po co Anastazji klucz do schowka na miotły!? – zapytał zażenowany Olek.
- Mnie się pytasz? To zwykła wariatka i tyle! – powiedział Piotr.
- Ciii… Wydaje mi się, że coś słyszę… – wyszeptał Igor.
Rzeczywiście, z góry dochodziły jakieś głosy. Koledzy zorientowali się po chwili, że to była Anastazja i ktoś jeszcze.
- Prawie się dowiedzieli… - rzekła Anastazja. - Teraz pewnie będą szukali wskazówek w tym schowku, ale niczego się nie dowiedzą, już ja się o to postaram – dodała z szyderczym uśmiechem dziewczyna.
- To dobrze! Ty jednak jesteś sprytna! – odpowiedział ktoś grubym, męskim głosem.
Następnego dnia kumple cały czas myśleli o tajemnicy Anastazji. Nie dawało im to spokoju.
- Dobra, połączmy fakty. – powiedział Rosiak. - Gdy ją poznaliśmy, zahipnotyzowała nas. Gdy uciekaliśmy, przebiegaliśmy przez piwnice. Potem byliśmy na skraju miasta.
- Czyli na pewno mieszka poza miastem – podsumował Olek.
Po przerwie chłopcy poszli na historię. Pan Rybicki przekazał klasie, że na kolejną lekcję muszą zrobić projekt w grupach 5-osobowych. Wybrano pięciu liderów grup, jednym z nich był Igor. Chłopiec wybrał oczywiście swoich kolegów i tak jak wcześniej uzgodnili – Anastazję. Jako ostatnia została Natalia, którą nauczyciel przydzielił do grupy Igora.
Podczas realizacji projektu w domu Piotra, Anastazja zachowywała się zupełnie normalnie. Chłopak pomyślał przez chwilę, że nawet ją lubi, ale od razu odrzucił od siebie tę myśl. Natalia też była znośna. Po zakończeniu zadania, mama Piotrka zaproponowała Anastazji, że odwiezie ją do domu (reszta mieszkała bardzo blisko Rosiaków), dziewczyna zmieszała się i ostatecznie odmówiła. 
Z uwagi na to, że był piątek, rodzice Piotra i Igora zgodzili się na nocowanie chłopców u Olka – a to był tylko pretekst, aby śledzić Anastazję. Gdy dojechali pod jej dom, serca zamarły im z przerażenia…

niedziela, 24 maja 2020

Rozdział XVIII (Marta Putto)


     Chłopcy bardzo długo szukali miejsca, gdzie klucz będzie pasował. Po nieudanych próbach Piotrek wpadł na pomysł, aby poszukać przycisku tak, jak było poprzednim razem. Po zbadaniu ścian Piotrek powiedział:
- Został nam tylko sufit.
- To niemożliwe, jak mamy szukać na suficie, przecież tam nie dosięgamy - stwierdził Igor.
- Więc najpierw poszukajmy czegoś, co pomogłoby nam się dostać na tyle wysoko - powiedział pewny siebie Piotrek.
     Olek rozpoczął poszukiwania od szafy, ale poczuł coś niepokojącego w podłodze, jakby coś było pod różową wykładziną. Myślał, że tylko mu się wydaje, ale postanowił to sprawdzić.
Faktycznie była tam drewniana klapa ze złotym zamkiem, właśnie ten zamek pod stopami czuł Olek.
- Chłopaki, zobaczcie co znalazłem.. - powiedział z przerażeniem Olek.
Piotrek i Igor podeszli do wystraszonego chłopca.
- Wow! Gdzie jest tamten klucz? - zapytał Piotrek.
- Położyłem go tam na szafce - odparł Igor.
Piotrek poszedł po klucz i.. w końcu znaleźli miejsce, gdzie pasuje ów klucz. Pod klapą był ciemny tunel i drewniana drabina.
- To co, schodzimy? - rzekł nieustraszony Piotr.
- Emm.. A to bezpieczne? - spytał podszyty strachem Olek.
- Oczywiście, że nie! Mała dawka adrenaliny nie zaszkodzi! - stwierdził Piotruś.
- Mała? - wykrztusił z siebie Aleksander.
- No może i nie taka mała, ale idąc z nami w podziemia, chyba wiedziałeś, że niekoniecznie będzie miło - powiedział Igor.
- Racja.. - stwierdził strachliwy chłopiec.
- Więc schodzimy! - powiedział z radością w głosie Rosiak.

wtorek, 12 maja 2020

Rozdział XVII (Mateusz Nowak)


       Chłopcy długo się zastanawiali co otwiera ten złoty klucz. Chodzili po całych podziemiach szkoły, opierali się o ściany ale nic się nie stało. Nagle, gdy obchodzili znowu podziemia szkoły, zobaczyli strasznie zakurzone drzwi.
- Jak myślicie, będzie pasował ten klucz do tych drzwi?- spytał Piotrek.
- Przeszliśmy ponad 30 razy podziemia szkoły i próbowaliśmy na wszystkich drzwiach i nic, więc wątpię, że akurat te się otworzą - powiedział Olek.
- Ja myślę, że się otworzą - stwierdził Igor.
Chłopcom udało się otworzyć zakurzone drzwi, ale za nimi były kolejne, a obok stała skrzynia z kodem.
- Próbujemy otworzyć tę skrzynie? - spytał Olek
- Możemy, spróbuj wpisać 1234, myślę, że to będzie dobry kod - stwierdził Igor.
- No i nic - powiedział Olek.
-S próbuj wpisać 1745 - powiedział Piotrek.
- Też źle, ja wpiszę 1425 - zaproponował Olek.
        Okazało się, że był to dobry kod. Olek otworzył skrzynię, a tam znajdował się klucz, który nie pasował do kolejnych drzwi. Teraz przyjaciele się zastanawiali czy szukać znowu drzwi, a jeśli tak, to gdzie.