wtorek, 14 kwietnia 2020

Rozdział XVI (Filip Lewandowski)


       Chłopcy stali nieruchomo przez kilka chwil. Z jednej strony chcieli jak najszybciej stąd uciec, z drugiej zżerała ich ciekawość, jaką jeszcze tajemnicę kryje ten pokój. Nie wiedzieli, ile mają czasu i czy za chwilę nie pojawi się tu Anastazja. Na czatach stanął Igor, a Piotrek i Olek zaczęli przeszukiwać pokój. Wśród posągów kotów i starych mebli znaleźli lekko uchyloną szufladę. Nie mogli jej od razu otworzyć i zaczęli szarpać za klamkę. Nagle szuflada głośno upadła na podłogę. W tym momencie zauważyli, że z szafki wypadł klucz.
     Klucz był duży i ciężki, cały ze złota. W tejże chwili Igor ostrzegł ich, że ktoś nadchodzi. Zdążyli się więc schować w dużej szafie. Do pokoju weszła woźna zaciekawiona odgłosami z piwnicy, ale widząc tajemniczy pokój, uciekła z wrzaskiem (ze strachu zapomniała o tym zdarzeniu). Chłopcy wyszli z szafy i zabrali ze sobą klucz. Wychodzili po cichu z pokoju, nie myśląc w ogóle o konsekwencjach włamania. Teraz trapiło ich tylko jedno: co otwiera ten klucz?

środa, 8 kwietnia 2020

Rozdział XV (Patrycja Janicka)


- Ja! - odpowiedział Piotrek.
- Ja też! - rzekł Olek.
     Następnego dnia chłopcy ruszyli na wyprawę do podziemi szkoły. Na początku było znośnie, lecz im dalej, tym straszniej, ciemniej i bardziej ponuro.
- Chłopaki, myślę, że to był zły pomysł - stwierdził Olek.
- Nie pękaj! Ja na pewno teraz nie zawrócę - powiedział Igor.
- No dobrze - wydukał Olek drżącym głosem.
Chłopcy szli dalej. Droga bardzo im się dłużyła aż w końcu Piotrek się odezwał:
- Długo jeszcze? Nic ciekawego tu nie znajdziemy. Wracajmy na górę.
     Wszystkich ogarnął smutek i zdziwienie, gdyż nic interesującego nie znaleźli prócz pajęczyn, kurzu i brudu. Zawrócili. Igor nagle się zatrzymał i zasapany oznajmił, iż musi odpocząć. Wszyscy stanęli, oparli się o ścianę i Piotrek wyciągnął wodę, aby zaspokoić pragnienie. Nagle usłyszeli trzask oraz hałas. Za plecami Olka ściana zaczęła dzielić się na pół i ich oczom ukazał się sekretny pokój. Weszli. Na ścianach widniały malunki przedstawiające Anastazję, na podłodze była wykładzina w różowym kolorze, a po całym pokoju były rozstawione różne posągi przedstawiające kota Anastazji.
- OMG! Ona zrobiła sobie podziemny pokój i to na terenie szkoły! - krzyknął Piotrek.
- Całkiem sprytnie - powiedział Igor.
- Co teraz zrobimy? Pozwolimy, żeby uszło jej to na sucho? - zapytał Olek.
Przyjaciele zastanawiali się, co dalej robić.

czwartek, 2 kwietnia 2020

Rozdział XIV (Weronika Zerbe)


- A co ta mapa tak konkretnie przedstawia?- spytałem
- Chyba podziemia naszej szkoły... -  zaczął niepewnym głosem Olek - Z tej mapy wynika, że te podziemia mogą sięgać nawet 12 metrów...
- WOW!!! - krzyknął Igor, aż kilka osób spojrzało na niego pytającym wzrokiem.
- Czekaj.. po co niby Anastazji mapa podziemi naszej szkoły? - zapytałem przerażony.
- Na pewno coś knują z Ryszardem! - odparł Igor.
- Może chcą... - zacząłem, ale nie dokończyłem, bo przerwał mi głos jakiegoś naczyciela, który nas nawoływał.
     Chłopcy tak się przejęli tą mapą, że nie zauważyli nawet, gdy zostali prawie sami na boisku i że nauczyciel ich woła.
- Lepiej już chodźmy, bo jeszcze nas znajdą i... - szepnął Olek.
- Będzie gorzej – dokończyłem.
   Potem niezauważeni (nawet przez woźne) wróciliśmy do klasy, gdzie zastaliśmy pouczającego całą klasę nauczyciela historii. Gdy weszliśmy, mężczyzna dosłownie rzucił się na nas i rozpoczął pouczanie.
     Gdy byłem już w domu i chciałem wyciągnąć z szafki podręcznik od historii (nadal jej nie odrobiłem, a nie chciałem się narażać, bo wiedziałem, że następnym razem nie uratuje mnie dzwonek pożarowy), zauważyłem, że w mojej szafce jest bardzo dużo małych karteczek, na których było mnóstwo gróźb. Domyśliłem się, że są od Anastazji.
      Następnego dnia opowiedziałem chłopakom o tych rysunkach i karteczkach.
- No, a co te rysunki tak dokładniej przestawiały? - zapytał mnie Igor.
- Nie mam pojęcia lub nie pamiętam - odpowiedziałem lekko zakłopotany, że nie zapamiętałem czegoś tak prostego.
     W szkole Anastazja wydawała się bardzo pogodna i rozpromieniona. Wiedziałem z czego się cieszy. Mieliśmy nawet pomysł, by do niej zagadać i spytać o rysunki i mapę, ale pomysł od razu wydał nam się niedorzeczny, a poza tym wydałoby się, że ją mamy i pewnie zostałaby nam odebrana.
- Hejj.. a może by tak wybrać się do tych podziemi? - spytał Igor.
- Ty... chyba żartujesz - odparł Olek.
- No właśnie nie, no ale zobacz, gdy tam pójdziemy, dowiemy się, co w nich interesuje Anastazję! - odpowiedział nakręcony myślą o wprawie Igor -To co, kto idzie ze mną?!