sobota, 14 marca 2020

Rozdział XI (Maria Kominek)


     Piotrek za żadne skarby nie mógł zasnąć tej nocy. Zastanawiał się nad Anastazją i Ryszardem, rozmyślał o Cygankach i ich związku z dziwną parą. Około 3.00 miał plan zadzwonić do któregoś z chłopaków, jednak gdy sięgał po telefon, nagle usłyszał pstryknięcie i jednocześnie zobaczył błysk światła. Był cały sparaliżowany. Nie mógł się poruszyć. 
– To na pewno tylko moja wyobraźnia, to na pewno przejechał samochód i to na pewno jego światła tak szybko mi mignęły. Ja po prostu już szaleję. Tak to na pewno musi być to…musi….. – mówił sobie w myślach Piotrek, a może cicho szeptał?
     Całe szczęście właśnie rozpoczął się weekend, więc nasz bohater nie musiał się zrywać do szkoły. Pobił za to swój rekord spania! Obudził się o 14! Gdy otworzył oczy, pomyślał, że to kolejna zwykła sobota, jednak z każdą chwilą przypominał sobie wydarzenia poprzednich dni. Wstając, spojrzał na zegar i nie mógł uwierzyć, że spał tak długo! Szybko przetarł oczy, ale wskazówka zegara cały czas wskazywała na 14.11. Wstał, przeciągnął się i od razu ruszył do łazienki. Przemył twarz, załatwił potrzeby i poczuł ostry głód, więc skierował się prosto do kuchni. Schodząc na dół, zawołał:
 - Babciu, dziadku! Jesteście?
Nikt nie odpowiedział!
 - Dobrze, nie panikuj – powiedział sam do siebie – na pewno poszli na spacer, albo na zakupy. Przecież dziadkowie nie wytrzymają całego dnia w domu. Stawiając ostatni krok na schodach, skamieniał… Przed nim stało ok. 10, a może nawet więcej osób w czarnych płaszczach. NA SAMYM ŚRODKU LEŻELI JEGO DZIADKOWIE!!! Byli skuci i mieli zaklejone usta taśmą klejącą. Nagle z tyłu ktoś go chwycił i zapiął w kajdanki. Nasz koleżka nie miał refleksu, więc zanim się ruszył, już mieli nad nim kontrolę.
 - Miło cię znów widzieć – z kręgu wystąpił ktoś, kogo Piotrek poznał tylko po głosie – była to Anastazja.
 - Ehhh… Mnie nie za bardzo – chrząknął cicho pod nosem.
 - Och już nie bądź taki niemiły – oburzyła się dziewczyna, a na jej twarzy zagościł wrogi uśmiech.
 - Jak mam być miły dla kogoś, kto mnie porywa, a następnie zaskakuje we własnym domu, skuwając kajdankami !?
 - No cóż, my próbowaliśmy po dobroci, jednak to ty i ci twoi koledzy, którzy już kiszą się w bagażniku, uciekliście od nas – próbowała się wytłumaczyć „wiedźma”.

1 komentarz: