Piotrek za żadne skarby nie mógł zasnąć
tej nocy. Zastanawiał się nad Anastazją i Ryszardem, rozmyślał o Cygankach i
ich związku z dziwną parą. Około 3.00 miał plan zadzwonić do któregoś z
chłopaków, jednak gdy sięgał po telefon, nagle usłyszał pstryknięcie i
jednocześnie zobaczył błysk światła. Był cały sparaliżowany. Nie mógł się
poruszyć.
– To na pewno tylko moja wyobraźnia, to na pewno przejechał samochód
i to na pewno jego światła tak szybko mi mignęły. Ja po prostu już szaleję. Tak
to na pewno musi być to…musi….. – mówił sobie w myślach Piotrek, a może cicho
szeptał?
Całe szczęście właśnie rozpoczął się
weekend, więc nasz bohater nie musiał się zrywać do szkoły. Pobił za to swój
rekord spania! Obudził się o 14! Gdy otworzył oczy, pomyślał, że to kolejna
zwykła sobota, jednak z każdą chwilą przypominał sobie wydarzenia poprzednich
dni. Wstając, spojrzał na zegar i nie mógł uwierzyć, że spał tak długo! Szybko
przetarł oczy, ale wskazówka zegara cały czas wskazywała na 14.11. Wstał,
przeciągnął się i od razu ruszył do łazienki. Przemył twarz, załatwił potrzeby
i poczuł ostry głód, więc skierował się prosto do kuchni. Schodząc na dół, zawołał:
- Babciu, dziadku! Jesteście?
Nikt nie odpowiedział!
- Dobrze, nie panikuj – powiedział sam do siebie
– na pewno poszli na spacer, albo na zakupy. Przecież dziadkowie nie wytrzymają
całego dnia w domu. Stawiając ostatni krok na schodach, skamieniał… Przed nim
stało ok. 10, a może nawet więcej osób w czarnych płaszczach. NA SAMYM ŚRODKU
LEŻELI JEGO DZIADKOWIE!!! Byli skuci i mieli zaklejone usta taśmą klejącą.
Nagle z tyłu ktoś go chwycił i zapiął w kajdanki. Nasz koleżka nie miał
refleksu, więc zanim się ruszył, już mieli nad nim kontrolę.
- Miło cię znów widzieć – z kręgu wystąpił
ktoś, kogo Piotrek poznał tylko po głosie – była to Anastazja.
- Ehhh… Mnie nie za bardzo – chrząknął cicho
pod nosem.
- Och już nie bądź taki niemiły – oburzyła się
dziewczyna, a na jej twarzy zagościł wrogi uśmiech.
- Jak mam być miły dla kogoś, kto mnie porywa,
a następnie zaskakuje we własnym domu, skuwając kajdankami !?
- No cóż, my próbowaliśmy po dobroci, jednak
to ty i ci twoi koledzy, którzy już kiszą się w bagażniku, uciekliście od nas –
próbowała się wytłumaczyć „wiedźma”.
I dokąd ten bagażnik powiezie? I po co? 🤔
OdpowiedzUsuń