piątek, 27 marca 2020

Rozdział XIII (Zofia Pilarczyk)


     Nie ukrywam, że spadł mi kamień z serca, ponieważ nie musiałem zaprezentować mojej nieistniejącej pracy domowej. Z drugiej strony dźwięk dzwonka alarmowego oznacza, że pewnie stało się coś niepokojącego. Nasz nauczyciel od przyrody pozbierał wszystkie swoje rzeczy, kazał nam się szybko spakować i ustawić do wyjścia na korytarz. Wszyscy w pośpiechu zaczęliśmy opuszczać klasę. W szkole zapanował chaos, usłyszałem tylko polecenie nauczyciela.
- Kierujemy się na boisko! - próbował przekrzyczeć tłum dzieci.
    Kiedy wszysycy byliśmy już na zewnątrz, ustawiliśmy się w szeregach i zauważyliśmy wydobywający się czarny dym z okna kuchni szkolnej.
- Pali się! Pali się! - krzyczało parę osób.
        W całym tym zamieszaniu dobiegło do mnie wołanie "Ej Piotreeek! Piotreek!". Odwróciłem się i zauważyłem, że za drzewem stoją moi koledzy Igor i Olek. Nie tracąc czasu, podbiegłem do nich.
- Co wy tu robicie? Dlaczego nie byliście na przyrodzie? - zapytałem zdenerwowany.
- Bo była taka akcja po wuefie, że normalnie nie ogarniesz!
- Że niby jaka!?
- Anastazji obok szatni wypadł z plecaka jakiś pamiętnik z mapą w środku!
- Zaczęliśmy to oglądać i czytać, i tak nas wciągnęło, że zapomnięliśmy o całym świecie. I kiedy tak oglądaliśmy ten pamiętnik, nagle podbiegł do nas Ryszard, wyrwał nam go i zaczął uciekać, została nam tylko ta dziwna mapa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz